sobota, 3 maja 2014

One Shot Leonetta "Tymczasowe szczęście" cz.2 Dla Kingi :*

- Ale jak to? - spytał zdziwiony
- Normalnie. Tam leży list od mojej mamy. A właściwie to naszej mamy
Chłopak wstał i podszedł do miejsca gdzie leżała pogięta kartka. Wziął ją do ręki, rozprostował i natychmiastowo zaczął czytać. Z każdym następnym słowem łzy coraz bardziej cisnęły mu się do oczu. Nie mógł w to uwierzyć. Kobieta z którą jest już 2 lata okazała się jego siostrą. On tak samo jak Violetta zaczął płakać. Wiedział, że jest adoptowany, ale nigdy nie przeszło mu przez myśl, że znajdzie swoją rodzinę, a co gorsze okaże się, że jego przyszła żona jest jego siostrą.Kiedy skończył czytać list odłożył go po czym usiadł obok Violetty i ją przytulił.
- Violu. Jakoś sobie z tym poradzimy - szepnął jej do ucha
- Nie umiem w to uwierzyć
- Nie ważne czy jestem twoim bratem czy kimkolwiek innym to i tak będę przy tobie
- Ale Leon ty niczego nie rozumiesz - dalej płakała
- Czego nie rozumiem?
- Bo.. ja - nie umiała tego powiedzieć
Nie mogło jej to przejść przez gardło.
- Violu co się dzieje? - spytał troskliwie
- Ja.. jestem w ciąży. W drugim miesiącu - rozpłakała się jeszcze bardziej - Ja nie wiem co zrobię. Przecież ja sobie nie poradzę
- Przecież masz mnie. W końcu to jest też moje dziecko. Poradzimy sobie. Pomogę ci wychować nasze dziecko
- Ale ty Leon przecież jesteś moim bratem! Co ja powiem dziecku. "To jest twój wujek oraz ojciec, a to tylko dlatego, że przespałam się z własnym bratem"? Przecież to nie ma sensu
- Nie martw się. Poradzimy sobie
- Leon jak ty to sobie wyobrażasz?
- Sam nie wiem
- A może ja powinnam usunąć ciąże
- Nie! Ja ci na to nie zezwalam!
- Ty nie masz tu nic do gadania
- Mam. Jestem ojcem tego dziecka!
- Jeżeli je usunę to żadnego dziecka nie będzie!
- Przecież to też jest człowiek!
- To je oddam do adopcji!
- Może ty nie wiesz, ale ja wiem jak czuje się takie dziecko. Czuje się jak śmieć. Jak śmieć wyrzucony przez rodziców i nie potrzebny nikomu. Dopiero jak trafiłem do jakiejś rodziny zacząłem czuć, że ktoś mnie kocha, ale to nie było to samo. Ciągle czułem jeszcze jakąś pustkę. Wydaje mi się, że nie chciałabyś się tak czuć, ani spędzić połowy dzieciństwa w domu dziecka. Zastanów się nad tym 
Na samo wspomnienie tego po jego policzku spłynęła łza.
- Proszę przemyśl to - dał jej buziaka w policzek po czym wyszedł z pokoju
Dziewczyna jeszcze bardziej zaczęła płakać. Wiedziała, że to co Leon mówi jest prawdą. Tak naprawdę to sama nie chciałaby się znaleźć w domu dziecka. Ale co miała zrobić? Przecież Leon to jej brat. Nie mogliby stworzyć razem rodziny. Co prawda mógłby się widywać z dzieckiem, ale to chyba nie to samo. Nie wiedziała jak czuł się Leon nie mając rodziny, ale przeczuwała, że jest to okropne uczucie. Nie chciałaby żeby jej dziecko także czuło się niekochane oraz porzucone. Nie chciała tego. Podjęła decyzję. Według niej ta decyzja była najlepsza.
-,-
*Rok później*
Violetta w dniu jej niedoszłego ślubu zdecydowała, że jednak urodzi to dziecko. W końcu to też jest człowiek. Leon cały czas był przy Violetcie. Nie było dnia żeby go nie spędzili razem. Mimo, że chłopak oprócz bratem stał się jej najlepszym przyjacielem to i tak był przy porodzie. Leonie i Violetcie urodziła się zdrowa córeczka. Nazwali ją Marcelina. Leon zdecydował, że wprowadzi się do niej i pomoże w wychowaniu dziecka. Do kuchni właśnie wszedł Leon.
- Cześć Violu - podszedł do Violi i pocałował ją w policzek
Podszedł do swojej córeczki która siedziała w karmidełku i nieudolnie próbowała zjeść zupkę.
- Cześć Marcelinko 
Usiadł na krześle stojącym obok.
- Violu pomóc ci w czymś?
- Nakarm Marcele jeśli możesz - uśmiechnęła się
- No jasne, że mogę
Wziął do ręki łyżkę i zaczął karmić swoją córeczkę. Po paru minutach jedzenie było zjedzone. Wziął małą na ręce i podszedł do swojej siostry.
- Violu, a co powiemy Marceli jak będzie większa i spyta się o swojego ojca? - spytał zaciekawiony
- Wydaje mi się, że prawdę. Należy jej się
- I słusznie. Cieszę się, że mam was przy sobie - przytulił je
-,-
*Kilkanaście lat później*
Violetta, Marcelinka i Leon siedzieli na kanapie i przeglądali album ze zdjęciami. Co do ich córki to rośnie jak na drożdżach. Marcelina ma już, aż 15 lat. Dziewczyna wie, że Leon jest jej ojcem. Najpierw się dziwiła, ale z czasem to zaakceptowała. Leon wprowadził się do nich, więc widują się codziennie. Może mu się zawsze wygadać, a on zawsze jej doradzi. W każdej sprawie. Marcelina cieszy się, że ma dobry kontakt i z Leonem i z Violettą. Są dla niej bardzo ważni.
- Marcelinko. Patrz tu jest Leon i ty jak byłaś mała

 

 


- Mamo, tato. Kocham was - wtuliła się w rodziców, a z jej oka wypłynęła łza
Była to łza szczęścia. Cieszyła się, że ma takich wspaniałych rodziców. Lepszego życia nie mogła sobie wymarzyć. A co do Leona i Violetty to mimo wielkich trudów zostali przyjaciółmi. Codziennie spędzali ze sobą wiele czasu. Zawsze pomagali sobie nawzajem. Mogli się wygadać drugiej osobie. Po prostu rodzeństwo idealne. Wewnętrzna rana po rozstaniu i po tym jak dowiedzieli się, że są rodzeństwem powoli się goi. Ale jak wiadomo.

"Czas goi rany, ale nie wygoi blizn"

_________________
Hejoł :*
2, a właściwie 3 osoby (dzięki Kingusiu <3) domagały się drugiej części :>
Gdyby nie moja Kingunia która mnie zmusiła (ona to nazywa zachęcaniem xD) do napisania drugiej części to bym pewnie nie napisała xddd
Jak widzicie Leon i Violetta zostali przyjaciółmi :D
(Miałam ochotę kogoś uśmiercić, ale Kinga chciały happy end xddd)
Kinga dziękuję za takiego kopa w dupę zachęcającego mnie do pisania i obrażania się na mnie na GG jak nie chciałam pisać tego OS'a <3 xd
_______
Dziękuję również wszystkim za 23165 wyświetleń i 16 obserwatorów <3
Rozdziału raczej dziś nie będzie :>
I..
Czytasz - komentujesz - motywujesz
Wiem, że trochę dziwny jest ten OS xdd
Ale co tam xd
Mam nadzieję, że chociaż trochę wam się spodobał.
Trzymajcie się :**
Buziaczki :**
Iza Blanco <3

4 komentarze:

  1. Mi się okropnie podoba :*
    Wiem, że zabijesz mnie za tego koma, ale trudno było warto xddd
    Jejku to było przepiękne jak sobie poradzili z wiadomością,że są rodzeństwem i jak wychowywali córeczkę. Łał! W dopisce aż tyle mnie, że zabrało mi dech w piersiach. To nie jest zmuszanie tylko zachęcanie, a jeśli masz pisać takie cudzieńka to codziennie będziesz dostawać kopa w dupe xddd. Uwielbiam Cię :* Gratulacje tylu wyświetleń. W pełni zasłużyłaś :*

    Kinga Blanco

    OdpowiedzUsuń
  2. Extracudowny!!!!!!! Świetny wspaniały na serio brak mi słów! Życzę dalszych wspaniałych One Shot' ów i rozdziałów! No i czekam na next!
    Zapraszam na bloga Wiki Venders:
    http://leonatta-leonyvilu.blogspot.com
    I na mojego bloga!:):
    http://opowiadanialeonivilu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Prawie się popłakałam tylko powstymywałam bo mama siedzi koło mnie..xd
    OS zarąbisty... pomimo że Leonetta nie jest razem.. to jest nawet zarąbisty.. xd
    Dobra ja idę bo mama woła.. xd
    Papaptki... weny kochana.. :*
    Kocham <3

    Pozdro i Buziaki. :*
    Kamila Blanco.

    P.S. Jeszcze raz OS genialny boski itd. <3

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za każdy komentarz.
Te wasze wszystkie komentarze wywołują u mnie uśmiech na twarzy i zachęcają do dalszego pisania ♥
Dziękuję ♥