"Może
istnieją czasy piękniejsze, ale te są Nasze"
Szatynka udała się do kuchni. Wystawiła potrzebny produkty na blat i zaczęła robić śniadanie. Po jakimś czasie posiłek był gotowy. Nagle do kuchni wszedł Leon.
- Cześć księżniczko.
- Cześć - powiedziała z uśmiechem.
Szatyn podszedł i pocałował siedemnastolatkę w policzek.
- Co ty na to, żeby po śniadaniu pojechać do wesołego miasteczka?
- Jestem za. Nigdy tam nie byłam.
- Cześć księżniczko.
- Cześć - powiedziała z uśmiechem.
Szatyn podszedł i pocałował siedemnastolatkę w policzek.
- Co ty na to, żeby po śniadaniu pojechać do wesołego miasteczka?
- Jestem za. Nigdy tam nie byłam.