poniedziałek, 11 sierpnia 2014

Capitulo 4 [Amor que sobrevivira todo]

"I właśnie wtedy zrozumiałam, czym jest uczucie samotności w otoczeniu ludzi."

- Violu czas wstawać.
- Jeszcze pięć minut.
- No wstań. Piękny dziś dzień.
Taaa... będzie piękny jak zostawisz mnie w spokoju. - pomyślała.
- No dobrze. Już wstaję - powiedziała zła.
Szatynka wolała zostać w swoim pokoju i przesiedzieć w nim cały dzień. Ale niestety nie było takiej możliwości. Ciotka dziewczyny wyszła, a Violetta po paru minutach leniuchowania wstała i skierowała się do szafy. Podeszła do szafy i wybrała zestaw który pasuje do dzisiejszej pogody. Z ciuchami w rękach poszła do łazienki. Zdjęła ciuchy po czym weszła do kabiny prysznicowej. Włosy umyła kokosowym szamponem, a ciało umyła malinowym żelem pod prysznic. Wyszła z kabiny, a następnie wzięła z szafki ręcznik i owinęła nim swoje ciało. Wyjęła z szafki suszarkę, podłączyła ją do gniazdka i zaczęła suszyć swoje mokre włosy. Po około piętnastu minutach były one suche. Wzięła szczotkę którą zaczęła je rozczesywać. Wzięła z szafki przygotowane ubrania, a następnie się w nie ubrała. Po jakimś czasie była gotowa. Ehh... kolejny beznadziejny dzień. Wyszła ze swojego pokoju i skierowała się na parter dołu. Z kuchni dobiegały śliczne zapachy. Szatynka natychmiast się tam udała. Zastała tam swoją ciocię robiącą śniadanie i jakiegoś mężczyzną siedzącego przy stole. Kiedy ją zauważył natychmiast poszedł i przytulił dziewczynę.
- ... Kim pan jest?
- Jestem twoim wujkiem. Wczoraj nie miałem okazji się Tobie przedstawić. Nazywam się Pablo, a ty...?
- Violetta - wymusiła uśmiech.
- Siadajcie już do stołu - powiedziała Angie która nałożyła na talerz każdego członka rodziny jajecznicę.
Każdy usiadł przy stole i zaczęli spożywać posiłek. Po jakimś czasie ich talerze były puste. Violetta zebrała je po czym zaczęła je zmywać.
- Violu ja to mogę zrobić.
- Ja już to zrobię.
Angie nie odezwała się, ani słowem. Po zaledwie pięciu minutach wszystko po śniadaniu było posprzątane. 
- Violu może pójdziesz posiedzieć na dworze?
Czuję jakby mówiła "Won z tego domu".
- Tak. Jasne.
Nastolatka założyła swoje trampki, a następnie wyszła na dwór. Przysiadła na białej ławeczce która stała w cieniu pod domem. Jak tu pięknie. Tylko szkoda, że nie ma tu moich rodziców... Zazdrościła innym osobom, że mają szczęśliwą rodzinę. Ona też by tak chciała. Kiedy tak rozmyślała jej uwagę przykuł jej wujek robiący coś przy koniach. Zdecydowała, że pójdzie i spyta się czy potrzebna jest mu jej pomoc. W końcu oni jej pomogli i to dużo. Jak ustaliła tak zrobiła.
- Wujku jest Ci może potrzebna pomoc?
- Trochę.
- To co mam robić?
- Mogłabyś posprzątać u koni.
O fuu..., ale ohyda. Nie mam ochoty tego dotykać, a co najgorsze sprzątać, ale niestety muszę to zrobić..
- To zrobisz to?
- Tak.
Pablo wytłumaczył jej wszystko. Dziewczyna weszła do pierwszego pomieszczenia (nwm jak się nazywa pomieszczenie dla koni ;p) i zaczęła je czyścić. Od dzieciństwa bała się koni. A teraz musi przy nim być. Kiedy koń zaczął ją delikatnie smyrać ona się przestraszyła i odwracając się przypadkiem lekko go uderzyła. Zwierzak ją walnął lekko tylnymi kopytami przez co dziewczyna straciła równowagę i wylądowała w konim gównie...
♥♥♥
Hola chicos <3
Te pisane niebieskim druczkiem to jej myśli ^^
Jak widzicie Angie mężem jest Pablo ;d
Mam nadzieję, że rozdział wam się podoba bo mi nie xd
Nwm kiedy kolejny rozdział =)
Kocham was wszystkich <3
Do następnego <3
Czytasz - komentujesz - moywujesz <3
Adios ziomeczki <3

18 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. To chyba stajnia - pomieszczenie dla koni ;pp
      Może i jestem mało mówiąca, ale za to ty jesteś straszna gadułą! :X
      Rozdział okey ;p
      Czekam na next :3
      Nie ma siły na duży kom xd

      ~ Alla

      Usuń
    2. Haha xD
      Wiem, że jestem straszną gadułą xD
      Niestety xD
      Dziękuję ;*

      Usuń
  2. Cudo !
    Genialny i dużo by tutaj wymieniać! <3
    Dopiero odkryłam twojego bloga i już wiem że będę tutaj często zaglądać.
    Czekam na next! A w wolnej chwili zapraszam do siebie.

    Mili

    OdpowiedzUsuń
  3. Mmm Genialny ♥
    Dziękuję za kom u mnie mam nadzieję, że będziesz częściej wpadać :**
    Czekam na next i pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Super !
    Viola się koni boi i dostała z kopyta :D
    Pomieszczenie dla koni to boks ;)
    Już czekam na następny rozdział ;***
    Kocham Cię <333

    OdpowiedzUsuń
  5. Haha koncowka najlepsza xD
    Swietny rozdzial :D
    I te "przemyslenia" xd
    A tak wgl to juz zgłupiałam...wiec wytlumacz: Leon jest synem Angie i Pablo? I kuzynem Violki? O.o xd
    Taa...ogarnieta jestem ;D

    Czekam na next :**
    Kocham <333
    ~Madziuś <33

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Leon jest synem najlepszego przyjaciela Pablo xD
      A ten jego przyjaciel mieszka w domu obok xD
      Ogarniasz? xD
      + dziękuję ;*

      Usuń
  6. Pomieszczenie dla koni to boks :)
    Bardzo fajny rozdział, podoba mi się ten pomysł z myślami na niebiesko :D
    Pangie <3 mój ulubiony parring, do czasu, gdy Pablo się okrutnie zmienił na wrednego typka w drugim sezonie :< mam nadzieję, że u Ciebie będą szczęśliwym małżeństwem!

    Wpadnij do mnie na nowy rozdział, przeczytaj i skomentuj proszę. Może zostaniesz na dłużej?
    http://violetta-story.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może będą, może nie ;>
      Dziękuję ;*
      Od reklamowania się jest zakładka "zaproś do siebie"

      Usuń
  7. Rozdzial genialny! Biedna viola, moze leon jej pomoze! Jestes boska, kocham twoja historie, twojego bloga i ciebie!!!!
    vilovers<3

    OdpowiedzUsuń
  8. Oooo biedna Viola. Musiała w to wpaść???? xD
    A rozdział geenialny *.* CUDO jak zwykle ;*
    Całusy
    Marianna <333

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za każdy komentarz.
Te wasze wszystkie komentarze wywołują u mnie uśmiech na twarzy i zachęcają do dalszego pisania ♥
Dziękuję ♥